Obraz życia w pandemii
Rok 2020 wystawił ludzi z całego świata na wielką próbę. Od trzęsień ziemi i erupcji wulkanów, przez pożary chemiczne aż po pandemię. Sytuacje te zmusiły nas do zmiany naszego funkcjonowania w świecie, w którym żyjemy. Przez wszelakie obostrzenia epidemiologiczne większość czasu ludzie zmuszeni byli spędzać w domach. Dzięki temu zaczęli głębiej rozmyślać nad przestrzenią, która wcześniej służyła nie rzadko jedynie jako miejsce do spania i odświeżenia się. Z moich obserwacji oraz z doświadczenia wynika, że zaczęliśmy bardziej dbać o naszą prywatną przestrzeń, przykładać większą wagę do porządku i harmonii miejsca, w którym funkcjonujemy 24 godziny na dobę. Znaleźliśmy wreszcie czas na naprawienie lub poprawienie rzeczy, które wcześniej nas irytowały, ale nie były na tyle ważne, aby poświęcać im czas. Znaleźliśmy nowe zainteresowania, jak na przykład hodowla roślin, które dodatkowo wpływają na nasze otoczenie. Dostrzegliśmy rozwiązania, które wcześniej nie przyszłyby nam do głowy, na przykład, że łóżko czy jadalnia może okazać się najlepszym biurem pod słońcem. W gruncie rzeczy 2020 rok dał nam bardzo cenną lekcję. Wszyscy przekonaliśmy się, czy przestrzeń, którą wcześniej wykreowaliśmy jest funkcjonalna i sprzyjająca przebywaniu w niej czy też nie. Osobiście nie dotknęły mnie prawie żadne negatywne skutki kwarantanny. Wręcz przeciwnie, od zawsze nauka dla mnie była bardziej efektywna w domu, a brak konieczności poświęcania sporej części dnia na dojazdy na uczelnie pozwolił mi zaoszczędzić czas. Czas ten obecnie mogę poświęcić na przygotowaniu zdrowszych posiłków, zrobienie treningu czy dłuższy spacer z psem po lesie.
